Portal Resko24.pl - Menu boczne
Pin It

Do naszej redakcji docierają niepokojące sygnały z Siwkowic, gm. Resko. Jak sygnalizują mieszkańcy, obawiają się żmij zygzakowatych, które licznie występują w tej miejscowości. 

Jak nas poinformował jeden z mieszkańców Siwkowic, sprawa powtarza się od lat. Kwiecień i maj to miesiące na które przypada okres godowy żmij i w tym czasie zdecydowanie łatwiej je spotkać, mieszkańcy obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci. O sprawie został poinformowany Urząd Miejski w Resku, teren prowizorycznie opalikowano, rozciągnięto taśmy i umieszczono tabliczki ostrzegające o niebezpieczeństwie. Jak twierdzą mieszkańcy to zdecydowanie za mało.

- W tym roku, żmij jest więcej iż zwykle. Najbardziej obawiamy się o zdrowie dzieci, żmije przemieszczają się i np. wygrzewają się w piaskownicach na naszych podwórkach. Codziennie robimy obchód, czy gdzieś czasami nie ma zagrożeniamówi mieszkaniec Siwkowic.

 

Stanowisko Urzędu Miejskiego w Resku

- W poniedziałek (21.05) byłam na miejscu, wskazano mi miejsca na których przebywają żmije. Wystosowałam pisma do Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidomiologicznej w Łobzie i Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Szczecinie oraz do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie. Do dzisiaj otrzymaliśmy odpowiedź tylko z PSSE Łobez, że nie są w stanie nam pomóc w tej kwestii - powiedziała Ewa Bakunowska z Urzędu Miejskiego w Resku.

- Majac na uwadze bezpieczeństwo mieszkańców Siwkowic, podjęliśmy decyzję, o opalikowaniu tego terenu i ustawieniu znaków ostrzegających o niebezpieczeństwie. W oznakowaniu tego terenu pomogła nam OSP Resko. Gatunek żmii zygzakowatej jest gatunkiem chronionym w Polsce i na tę chwilę nie możemy zrobić nic więcej, aczkolwiek nadal czekamy na odpowiedź z WIOŚ Szczecin i ewentualne instrukcje. Srawę moniturejmy, póki co apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności - dopowiada Ewa Bakunowska z Urzędu Miejskiego w Resku.

 

Żmija zygzakowata - występowanie. Co robić gdy spotkamy żmiję?

Żmije prowadzą dość skryty tryb życia, są bardzo płochliwe, w momencie zagrożenia najczęściej uciekają do nor, w sterty gałęzi bądź kamieni. Jednak gad ten atakuje odruchowo, gdy nie ma możliwości ucieczki. Dlatego podczas bliskiego spotkania ze żmiją, należy zachować ostrożność, ominąć i pozwolić wygrzewać się w promieniach słońca.

Ulubionym środowiskiem żmii zygzakowatej życia są polanki, podmokłe lasy, stosy kamieni na pograniczu pól i lasów, zwłaszcza w okolicach górzystych. Doskonałym miejscem rozrodu dla tych gadów mogą być przydomowe skalniaki, gdzie szczeliny między kamieniami stanowią schronienie, a trociny i kora stwarzają dobre warunki termiczne. Mimo, że liczba ukąszeń przez żmije jest niewielka, to budzi ona powszechny strach, dlatego setki tych gadów giną z rąk wystraszonych ludzi.

W sporadycznych przypadkach,  mogą one okazać się zagrożeniem życia dzieci. Dlatego, jeśli już dojdzie do ukąszenia, należy szybko podać antytoksynę w zastrzyku. Jad jest też niebezpieczny dla osoby będącej pod wpływem alkoholu. Jad żmii zygzakowatej jest mieszaniną kilku toksyn o różnorakim działaniu: uszkadzającym układ nerwowy, powodującym martwicę tkanek, zmniejszającym krzepliwość krwi, zmiany rytmu pracy serca.

 

Pomoc medyczna

- Okres, w którym występują przypadki pogryzienia przez żmije, trwa od wiosny, przez lato aż do jesieni - mówi Piotr Bartnicki, ratownik medyczny z firmy Eskumed Ratownictwo Medyczne.

- Zdarza się, że do potrzebujących pomocy wysyłana jest karetka, ale w większości pacjenci trafiają do szpitala sami. Kiedy zorientujemy się, że doszło do ukąszenia, należy unieruchomić tę część ciała, gdyż spowalnia to wnikanie jadu. Ranę trzeba przemyć, aby usunąć jad ze skóry, a miejsce ukąszenia obłożyć woreczkami z zimną wodą lub lodem, by zmniejszyć obrzęk i ból. Ważne jest też, by uspokoić poszkodowanego, ponieważ stres pogłębia skutki ukąszenia. Błędne jest przekonanie o konieczności nacięcia i odsączenia krwi z jadem - takie domowe sposoby mogą mieć odwrotny skutek. W przypadku ostrej reakcji na ukąszenie przez żmiję zygzakowatą jedyną metodą leczenia jest podanie antytoksyny. Objawy kliniczne zależą od stopnia nasilenia reakcji na składniki jadu. Lek zawsze podawany jest po wykonaniu wcześniejszej próby testowej. Po podaniu antidotum pacjent poddawany jest obserwacji. W swojej praktyce nie spotkałem się z przypadkiem śmierci po ukąszeniu żmii zygzakowatej. Jeżeli ktoś po ukąszeniu przez żmiję będzie miał wątpliwości jak się zachować i z jakiej pomocy skorzystać, zawsze można zasięgnąć porady dzwoniąc na numery alarmowe 112 lub 999 - powiedział Piotr Bartnicki, ratownik medyczny.

Poniżej zdjęcia z Siwkowic, gm. Resko (fot. Czytelnik):

Żmija zygzakowata występująca w Polsce:

Sytuacja na mapie:

Resko24.pl

Piotr Bartnicki
Redaktor: Piotr Bartnicki
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba jeszcze mówić do ludzi" - Stanisław Jerzy Lec

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

Arkadiusz.
+12 # Arkadiusz. 2018-05-22 20:36
O ile dobrze rozumiem, to opalikowano dawny sad lub zadrzewienie, z którego migrują żmije na koszony trawnik na którym się wygrzewają. Przedsięwzięcie te jest próbą stworzenia dupochronu... choc jest pozbawione sensu. Domniemuję, że dorośli (a tym bardziej dzieci) nie brodzą po pas w wysokiej trawie przemierzając kępy krzaczorów. oddzielenie tego terenu folią nie zabezpiecza zatem przed wejściem, bo nikt tam nie wchodzi. Żmije które mogą tam życ będą wychodzic na trawniki i piaskownice, bo lubią się wygrzewac (w szczególnosci nad ranem).

A co można zrobic? Postawic na wykaszanej trawie płotek z gęstej siatki plastikowej (taki jak wzdłuż dróg ustawia się na żaby) lecz płotek musiałby byc szczelny i codziennie monitorowany - słaba metoda. Jest i drugie wyjscie: wykopac na głębokośc szpadla i szerokosc 0,5 metra rowek wokół tej działki. Pozostawic jedną ścianą pionową, a drugą ściąc pod kątem 45 stopni (od strony żmijowiska) co kilkanascie metrów robiąc wyjscie dla żmij, żab, myszy i innych zwierząt scinając burte o wiele mocniej.

Mozna tez na stałe wkopac odpowiednie profile betonowe (takie jak do rowów odwadniających przy liniach kolejowych i autostradach.
Zgłoś administratorowi
M
+11 # M 2018-05-23 14:27
Zimne deszczowe ubiegłoroczne lato oraz powrót ogromnej chemizacji zdziesiątkowały naturalnych wrogów zmiji czyli jeże i bociany . Jeśli zalęgły się w pobliżu domu to nie bawcie się w pseudo ekologię tylko wytluczcie je póki się nie rozmnożyły chronione są w naturalnych warunkach środowiskowych a w obejściu domu to zwierzątka niepożądane i niebezpieczne dla człowieka i zwierząt domowych.
Zgłoś administratorowi
Kordian
+8 # Kordian 2018-05-25 18:56
Ale dali z tym sanepidem i WIOS... szkoda, że nie napisali do proboszcza, sklepu mięsnego i oczyszczalni ścieków.
Zgłoś administratorowi

Komentarze można dodawać po zalogowaniu. Zapraszamy do dyskusji.

Zaloguj
x
x
Zarejestruj
x