Portal Resko24.pl - Menu boczne
Pin It

Wyruszył rowerem z Reska do Stambułu w Turcji, pokonał ponad 2000 km i dojechał do Budapesztu. Jest już prawie 2 miesiące w podróży, Maciej Ciebiera znalazł chwilę, aby opowiedzieć o swojej wyprawie.

Niestety pojawiają się pierwsze problemy, wcześniej informowaliśmy o walce z tropikalnymi upałami w Słowenii, teraz pojawiają się problemy techniczne i zmienne jak pogoda wytyczne związane z COVID-19.

Maciek rozmawiał z nami z Budapesztu, właśnie tam po piętach deptała mu burza. W tle majestatyczny gmach węgierskiego parlamentu. Sam Budapeszt zachwyca naszego podróżnika, jednak realia kraju w stosunku do bicyklowych podróżny nie są tak zadowalające. Jak usłyszeliśmy w naszej rozmowie, Węgry są pełne rowerowych absurdów, lokalne realia też nie sprzyjają sympatykom dwóch kółek. Brak ścieżek rowerowych, agresywnie reagujący kierowcy samochodów, to tylko kilka przykładów przeprawy rowerowej przez Węgry.

Nasz bohater poradził sobie z obciążeniem fizycznym, ale rower już coraz częściej manifestuje swoje zmęczenie. Maciek zmaga się z pękającymi szprychami, ale również ogumienie i przerzutki coraz częściej nie wytrzymują obciążenia. Trudno się dziwić, w czasie naszej rozmowy Maciek miał już za sobą ponad 2000 km, do przejechania pozostało jeszcze około 1500 km. Kolejna rozmowa już z Bukaresztu w Rumunii.


Przypomnijmy, Maciej Ciebiera wyjechał rowerem z Reska 1 czerwca br., a swoją podróż planuje zakończyć w Stambule (Turcja) z końcem sierpnia. Podróżowanie łaczy z pracą, może ją wykonywać zdalnie z różnych miejsc w Europie.


Rozmowa z Maćkiem Ciebierą, podróżnikiem z Reska. Budapeszt, Węgry:

Jeszcze Słowenia:

Relacja z Węgier:

Sytuacja na mapie:

Resko24.pl

Piotr Bartnicki
Redaktor: Piotr Bartnicki
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba jeszcze mówić do ludzi" - Stanisław Jerzy Lec

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze można dodawać po zalogowaniu. Zapraszamy do dyskusji.

Zaloguj
x
x
Zarejestruj
x