RESKO. Mieszkańcy interweniują w sprawie parkowania na trawniku przy ul. Krótkiej w Resku. Do naszej redakcji dotarł list dotyczący tej sprawy.
Chodzi o teren przy wiatach przystankowych w okolicach popularnej "Biedronki". Jak piszą w swoim "Zawiadomieniu o popełnieniu wykroczenia" na terenach zielonych parkują samochody które niszczą ten teren i roślinność. Każdego dnia na trawniku znajdującym się przed gabinetami lekarskimi róg ul. Boh.Warszawy i Krótkiej parkują samochody pomimo znajdującego się kilka metrów dalej parkingu.
Działanie takie wyczerpuje znamiona art. 144 Kodeksu wykroczeń w którym m.in.jest napisane: kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność (...) w miejscach innych niż wyznaczone dla celów rekreacji przez właściwego zarządce tego terenu, podlega karze grzywny do 1000 zł albo karze nagany - piszą w swoim zawiadomieniu mieszkańcy.
Pismo jest adresowane do Straży Miejskiej w Resku i przesłane do wiadomości Policji w Resku i Redakcji Resko24.pl. W związku z tym skontaktowaliśmy się dzisiaj ze Strażą Miejską. Pan Andrzej Gajdzis, komendant SM w Resku również zapoznał się z tym zawiadomieniem. Jak nas poinformował sprawa jest już wyjaśniana, wstępnie już wiadomo, że ten teren należy do kilku właścicieli m.in do Gminy Resko. Może się okazać, że parkujący tam samochód stoi na terenie prywatnym.
Jest jeszcze za wcześnie aby udzielić wiążącej odpowiedzi. Jak nas zapewnił komendant Andrzej Gajdzis, po dokładnym zbadaniu tej sprawy zostaniemy poinformowani o dalszych decyzjach.
W naszej ocenie miejsce w którym parkuje samochód bardziej przypomina trawnik niż parking. Do tego miejsca nie prowadzi żadna droga, trzeba przejechać chodnikiem, kilka metrów dalej można skorzystać z parkingu - czy faktycznie jest taka potrzeba aby rozjeżdżać ten skrawek zieleni? Być może wystarczy pomyśleć i pokierować się zdrowym rozsądkiem.
Zawiadomienie mieszkańców:
{edocs}Parkowanie_krotka.pdf{/edocs}
Resko24.pl
Komentarze
W sumie najlepiej jest karac kierowców za pierdole wtedy można na tym zarobić a tak by trzeba było zainwestować
Ustalenie właściciela działki strażnikowi zajęłoby mniej niż minutę (bo w urzędzie jest baza danych ewidencji gruntów, do których jak mniemam straż ma dostęp, a jeśli nie ma bo nie wpadli na to, że jest to im niezbędne do partolowania porządku, to w mniej niż minutę zza biurka przeciętnie rozgarnięty strażnik pieszo dojdzie do pokoju w budynku obok, w którym wisi na ścianie mapa z numerami działek, a przy biurku pod nią siedzi osoba mogąca po numerze działki określić właściciela, a nawet odczytać księgę wieczystą).