Portal Resko24.pl - Menu boczne

AKTUALNOŚCI

Dzisiaj (07.04) doszło do rozległego pożaru, rozciągającego się wzdłuż torowiska pomiędzy miejscowościami Worowo i Łobez. Ogień rozprzestrzeniał się na odcinku około 5 km, do akcji gaśniczej wykorzystywano również samoloty gaśnicze.

Po godz. 11 zaalarmowano straż pożarną, do pożaru nieużytków i lasu w Łobzie przy drodze wojewódzkiej nr 151 Łobez - Świdwin. Przez pewien czas na drodze w kierunku Świdwina wstrzymano ruch, później ruch odbywał się wahadłowo. Wstrzymano również ruch pociągów. Dzisiejszy wiatr nie ułatwiał prowadzenia akcji gaśniczej, ogień bardzo szybko rozprzestrzeniał się. Kolejne sygnały o pożarze lasu napływały z miejscowości Worowo. Zastępy straży pożarnej skierowano w okolice stacji kolejowej w Worowie.

Przyczyną pożaru były uszkodzone hamulce w jednym z wagonów składu osobowego. Zakleszczone hamulce w wagonie i sypiące się iskry z koła zaprószyły ogień. Uszkodzony wagon odczepiono od składu na stacji w Łobzie.

Dzisiaj w godzinach przedpołudniowych, na płycie stadionu miejskiego lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń, pilnej pomocy potrzebowało roczne dziecko z oparzeniami. Wcześniej pomocy udzielił zespół ratownictwa medycznego który przekazał dziecko ratownikom ze śmigłowca.

Najprawdopodobniej ze względu na potrzebę pilnego transportu do szpitala specjalistycznego w Szczecinie, do Reska zadysponowano HEMS (ang. Helicopter Emergency Medical Service).

Na miejsce zdarzenia przyleciał Ratownik 11, który przez cały rok stacjonuje na lotnisku w Goleniowie. Sezonowo w naszym województwie zostanie uruchomiona jeszcze jedna baza w Zegrzu Pomorskim koło Koszalina, tam będzie stacjonował Ratownik 22.

Pożary traw to plaga w ostatnich tygodniach. Tym razem strażacy musieli interweniować w okolicach szpitala w Resku. Po południu do podobnej sytuacji doszło w okolicach Lubienia Dolnego.

Około godziny 12 strażacy zostali zadysponowani do pożaru traw za zatoczką przy szpitalu. Straż cały czas apeluje o niewypalanie traw.

Przełom zimy i wiosny to okres, w którym zawsze gwałtownie wzrasta liczba pożarów traw na łąkach i nieużytkach rolnych. Ma to związek z wypalaniem suchych traw i pozostałości roślinnych. Pamiętajmy, że pożary traw są niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzi, zwierząt oraz środowiska naturalnego. Zagrażają lasom, domom mieszkalnym i zabudowaniom gospodarczym, bezpowrotnie niszczą faunę i florę. Stwarzają też niebezpieczeństwo dla podróżujących, gdyż dym znacznie ogranicza widoczność, co może doprowadzić do groźnych wypadków i kolizji.

Ponadto pożary traw angażują wiele zastępów ratowniczych, których pomoc może być potrzebna w tym samym czasie w innym miejscu, gdzie naprawdę zagrożone jest życie i zdrowie ludzi.

Wcześniej zakładany "czarny scenariusz" może okazać się prawdziwy. Specjalnie przygotowane platformy dla bocianów w Resku, póki co są puste.

W całej okolicy napotykamy bociany które już powróciły do Polski. Aby nie być gołosłownym, jednego takiego podróżnika spotkaliśmy w Ługowinie i udało nam się go sfotografować w gnieździe (poniżej zdjęcia).

Powracając do  Reska, wiosną 2016 roku poinformowaliśmy o planowanej rozbiórce komina przy ul. Młyńskiej, na którym przez wiele lat gniazdowały te piękne ptaki. 

Komin na którym zadomowiły się bociany należał do dawnej kuźni, która kiedyś prężnie działała właśnie w tym miejscu. Później przez jakiś czas był tam warsztat samochodowy, teraz obiekt jest w rękach prywatnych. Cały budynek jest w fatalnym stanie technicznym.

Właściciel od kilku lat zabiegał o jego rozbiórkę, chociażby ze względów bezpieczeństwa. Mieszkańcy Reska postanowili wyjść z własną inicjatywą, aby pomóc bocianom. W nieczynnej piekarni przy ul. Gdańskiej jest komin, na którym często przesiadywały bociany. Powstał pomysł, aby gniazdo umieścić właśnie na tym kominie.

W miejscowości Piaski w gm. Resko problem z podtopieniami nadal trwa. Jak zapewniają urzędnicy sprawa jest w trakcie realizacji, to jednak potrwa.

Jak dzisiaj usłyszeliśmy w rozmowie telefonicznej, część prac związanych z istniejącą infrastrukturą melioracyjną została już wykonana. Dalsze prace są fazie sporządzania stosownej dokumentacji. Inwestycja na tym terenie, zostanie ukończona najprawdopodobniej jesienią.

Pierwsze informacje o podtopieniach w miejscowości Piaski, dotarły do nas na początku lutego. Jak wtedy sygnalizowali mieszkańcy, woda wdzierała się na ich posesje i do piwnic, podtopiło transformator. Były problemy, żeby wjechać na własne podwórko samochodem lub po prostu bezpiecznie przejść. Plac zabaw zamienił się w staw.

Dzisiaj odwiedziliśmy to miejsce, okazuje się, że sytuacja po ponad dwóch miesiącach, niewiele się poprawiła. Na placu zabaw jest chyba jeszcze więcej wody. Skrzynki elektryczne są tuż nad lustrem wody!

STAROGARD. Wczoraj informowaliśmy o porzuconych w pasie drogi Starogard - Krosino opadach zwierzęcych. Dzisiaj zostały zabrane do utylizacji.

Po sygnale od mieszkańca Starogardu wystosowaliśmy pismo do zarządcy drogi. Otrzymaliśmy odpowiedź z Zarządu Dróg Powiatowych w Łobzie.

- O sprawie dowiedzieliśmy się dzisiaj rano (...).Sprawa została zgłoszona telefonicznie na policję, zostanie wysłane również oficjalne pismo o wykrycie sprawcy, odpady zostały uprzątnięte i są przygotowane do odbioru dla firmy utylizacyjnej - poinformowała nas Małgorzata Kamińska z ZDP Łobez.

Wczoraj mieszkaniec Starogardu był na spacerze z psem i zauważył porozrzucane odpady zwierzęce przy drodze Starogard - Krosino.

Jest coraz cieplej, chętniej spacerujemy, jeździmy rowerem, korzystamy z walorów przyrody. Podczas tych wycieczek nagle dostrzegamy problem dzikich wysypisk śmieci. Skąd one się biorą? Sami sobie organizujemy takie przykre widoki!

Temat śmieci powraca na wiosnę, o dzikich wysypiskach oraz zdewastowanej przez człowieka przyrodzie pisaliśmy już wielokrotnie. Pisaliśmy również o śmieciach na ul. Leśnej. Czy coś się zmieniło od ostatniej publikacji?

Do naszej redakcji napisała mieszkanka ul. Leśnej:

- Pierwszy ciepły dzień wiosny. Słońce przygrzewa, żurawi klangor opanował przestrzeń... Wygląda na to, że spacer będzie przyjemny. Ale wystarczy wyjść kawałek za Leśną, by się przekonać, że niekoniecznie! Za piekarnią i pięknym domem jej właściciela kończy się cywilizacja, a zaczyna koszmar, który narasta od lat. Wystarczy skręcić w lewo pierwszą drogą w stronę pól, by zobaczyć zdewastowaną przyrodę, sterty remontowych (i nie tylko) śmieci oraz wykopy, których w ogóle nie powinno tu być. Wysyłam zdjęcia z dzisiejszego spaceru, po którym wróciłam zdenerwowana, zniesmaczona i przerażona tym, co okoliczni mieszkańcy zrobili z najbliższym otoczeniem (...)

Wspomniany teren, to naprawdę bardzo piękny zakątek przyrody. Miejsce szczególne, są tam pola, tereny leśne, rzeka która tworzy rozlewiska. Dzisiaj ponownie odwiedziliśmy to miejsce, zrobiliśmy kilka ujęć z drona, powstał krótki film. Z góry wszystko wygląda bardzo pięknie, niestety czym niżej tym gorzej.

Otrzymaliśmy niepokojący sygnał ze Starogardu. - Tuż przy drodze ktoś wyrzucił odpady zwierzęce, jest głowa, wnętrzności - nikt tego nie uprzątnął!

Jak sygnalizuje mieszkaniec Starogardu był na spacerze z psem i zauważył porozrzucane odpady zwierzęce przy drodze Starogard - Krosino.

- Tam jest głowa, są wnętrzności i inne odpady zwierzęce. Część jest w reklamówkach, inne odpady są już porozciągane wokół tego miejsca, pewnie przez psy. Widok jest odrażający, nawet nie wiemy skąd pochodzą i kto je tutaj przywiózł.  Powiadomiłem policję i straż leśną. Na miejsce przyjechał patrol policji, zrobił zdjęcia i odjechał. Sprawę zgłaszałem dzisiaj około 15, nikt tego nie uprzątnął i nie zabezpieczył. Teraz będą tutaj żerowały zwierzęta np. niepilnowane psy. Kręcą się tutaj dzieci, spacerują dorośli. Czy to normalna sytuacja? - pyta mieszkaniec Starogardu.

Jak nam się udało ustalić, policja powiadomiła urzędników z gm. Resko. Okazało się, że te odpady leżą w pasie drogowym i gmina Resko tego nie uprzątnie. Zarządcą drogi Starogard - Krosino nr 4331Z jest Zarząd Dróg Powiatowych z Łobza. Prawdopodobnie ZDP już zostało powiadomione, jednak nikt jak dotąd w żaden sposób nie zareagował. Odpady nadal leżą i nie są zabezpieczone!

Woda jest jednym z najbardziej niesamowitych żywiołów - jest zagrożeniem, a z drugiej strony źródłem życia. Symbolicznie jest pierwotnym chaosem, a oblewanie nią wiąże się z procesem zmiany i ponownych narodzin – mówił PAP etnolog Michał Żerkowski.

Zdaniem etnologa wielkanocny poniedziałek, w tradycji ludowej - lany poniedziałek i zwyczajowy śmigus-dyngus - to czas niezwykły. Sama zbitka słów śmigus-dyngus jest dzisiaj często opacznie rozumiana i dość dla nas niejasna.

Ekspert przypomniał, że tak naprawdę wywodzi się z dwóch odrębnych zwyczajów, bowiem czym innym był śmigus, a czym innym dyngus.

Śmigus był zwyczajem smagania witkami wierzbowymi, co miało bardzo ważną, w tradycyjnym myśleniu, funkcję symboliczną. „Tego typu rytualne smagania i biczowania wiązały się z jednej strony z tzw. funkcją apotropeiczną - odstraszaniem złych mocy, z drugiej strony niosły w sobie potężną symbolikę płodnościową” - podkreślił etnolog.

Zaloguj
x
x
Zarejestruj
x