Milionowa inwestycja na "Wzgórzu Borków" nie może zostać zrealizowana - przynajmniej przez jakiś czas. Pierwsze problemy były związane z wyłonieniem wykonawcy, teraz prace na wzgórzu zablokował konserwator zabytków.
**** PRIMA APRILLIS 2018 *****
W ostatnim czasie fotografowaliśmy ruiny tej historycznej budowli. Prowizoryczne ogrodzenie terenu, które miało chronić odkryte ruiny, zostało już zupełnie zniszczone. Teraz praktycznie każdy, bez większych przeszkód może w te miejsca wchodzić. W związku z tą niekontrolowaną ekspansją ciekawskich, okazało się, że na jednym ze stanowisk archeologicznych osunęła się ziemia.
Początkowo wyglądało to na zwykłe osuwisko, jednak w dole odsłoniła się wolna przestrzeń. Okazuje się, że w głębi uwidoczniło się dobrze zachowane sklepienie, w dużej części zasypane. Całość układa się w charakterystyczne dla tego okresu podziemne przejście.
Tunel, bo tak chyba można to nazwać, zmierza w kierunku kościoła. Nie wiadomo co jest dalej, to na pewno wymaga dokładnego zbadania.
- Niestety jakiekolwiek prace rewitalizacyjne w tym miejscu nie mogą być teraz prowadzone, to mogłoby spowodować jeszcze większe osuwisko. W konsekwencji to co nam się teraz pięknie uwidoczniło mogłoby zostać bezpowrotnie zniszczone. Musimy natychmiast wznowić prace archeologiczne - powiedział Eugeniusz Grzebło, wojewódzki konserwator zabytków.
Wykonawca z Gdańska jest zmuszony rozpocząć prace od zabezpieczenia ruin pałacu w Starogardzie, na tzw. górce, przynajmniej przez kilka miesięcy, prace rewitalizacyjne nie będą prowadzone.
O tajemniczych podziemnych przejściach w Resku było słychać już od dawna. Pierwsza dość popularna wersja to rzekomy tunel który przebiegał od kościoła w stronę ratusza, inna mówiła o tunelu który miałby przebiegać od "Wzgórza Borków" w kierunku płyty rynku miejskiego.
Sprawę będziemy monitorować.
Resko24.pl
Komentarze