Bociana zauważono w piątek 16 sierpnia, na ul. Kościuszki w Resku. Ptak spacerował sobie w okolicach strażnicy OSP, niestety nie mógł odlecieć.
Jak nas poinformowała p. Karolina, mieszkanka Reska, chciała pomóc bocianowi i zadzwoniła na 998, czyli numer alarmowy straży pożarnej. Tam dyżurny przyjął zgłoszenie i poinformował, że przekaże tę informacje osobom odpowiedzialnym za opiekę nad zwierzętami na terenie gminy Resko. Jak nie trudno się domyślić, takie zgłoszenie otrzymała p. Karina Mazur, współpracownik gminy Resko w zakresie odławiania zwierząt. Po chwili pojawiła się na miejscu i złapała bocianiego wędrowca. Warto podkreślić, że p. Karina bardzo szybko reaguje na los zwierząt i podchodzi do swoich zadań z wielkim zaangażowaniem.
Jak się szybko okazało, to tegoroczny bocian. Najprawdopodobniej wyfrunął z jakiegoś gniazda, a jego "lotnicze umiejętności" okazały się jeszcze zbyt słabe. Szczęśliwie bocian nie miał żadnych urazów, był tylko głodny. Jak nas poinformowała p. Karina Mazur, ptak zjadł sporą porcję kurzych piersi i odpoczywa w wolierze. Jeżeli nie będzie chciał latać, zostanie przetransportowany do "Dzikiej Ostoi" w Szczecinie.
Kilka dni temu do podobnej sytuacji doszło w Łabuniu Wielkim: http://resko24.pl/aktualnosci/2721-bociek-z-labunia-wielkiego-uratowany-na-pomoc-ruszyli-strazacy-zdjecia.html. Tamten bocian, a właściwie bocianica o imieniu Jadźka, już przebywa w "Dzikiej Ostoi" w Szczecinie. W tym okresie często dochodzi do sytuacji w których trzeba młode bociany potrzebują pomocy.
https://www.resko24.pl/aktualnosci/2726-kolejny-bociek-potrzebowal-pomocy-tym-razem-w-resku-zdjecia.html?iccaldate=2021-5-1#sigProId8bc89a6784
Resko24.pl/fot. Karolina i Karina Mazur