Dziś w nocy temperatura przy gruncie spadła do ok. -18 stopni Celsjusza. Mrozy utrzymują się od tygodnia, a to niestety nie ułatwia nam życia. Jednak najwięcej zimowych problemów mają kierowcy.
Jest zima, jest zimno
Przez dwa ostatnie miesiące mogło nam się wydawać, że prawdziwa zima nie nadejdzie. Ciepłe dni odchodzą jednak do przeszłości i w połowie kraju kierowcy już muszą mierzyć się z mroźnymi porankami. Te weryfikują stan ich akumulatorów, układów elektrycznych czy paliwowych. Zdecydowana większość kierowców nie dysponuje garażem, co oznacza, że ich pojazdy wystawione są na łaskę i niełaskę pogody.
Poranny koszmar kierowcy
Wstajesz rano i słyszysz jak sąsiad "piłuje", próbując bezsilnie uruchomić swoje auto? Niestety, przy tych temperaturach auta przechodzą kompleksowy test swojej sprawności, a właściwie odporności na niskie temperatury. Wyniki tego testu często nie są zbyt zadowalające, a poranne uruchomienie auta graniczy z cudem. Generalnie mówi się, że większe problemy mają posiadacze samochodów z silnikami wysokoprężnymi (diesel), w praktyce wygląda to tak, że benzynowce również płatają nam figle.
Co jest nie tak?
Podczas rozruchu ciężkie chwile przeżywa silnik, z którego smarowaniem musi poradzić sobie zagęszczony niską temperaturą olej. Tak naprawdę jednak pierwszy cios mrozu spada na nasz akumulator. Oprócz prądu częstą przyczyną porannych niepowodzeń jest: kiepska jakość paliwa, brudne układy paliwowe, niesprawny rozrusznik z uszkodzonymi łożyskami lub szczotkami. Zdarza się, że zaskakują nas bardziej błahe powody np. zamarznięty zamek do drzwi, który w ogóle nie pozwoli wsiąść do pojazdu. Czasami ktoś zostawi auto na hamulcu ręcznym i rano nie ma możliwości jego odblokowania.
https://www.resko24.pl/aktualnosci/62-mroz-utrudnia-zycie-kierowcom.html#sigProIdfd3387805c
Reanimacja? Podłącz kable!
Jeśli decydujemy się na uruchomienie samochodu przy pomocy innego auta, wystarczy otworzyć maskę i przygotować kable rozruchowe. Plus podpinamy do plusa, minus do masy biorcy i uruchamiamy sprawne auto. W kwestii uruchamiania samochodu wymagającego reanimacji istnieją dwie szkoły. Jedna radzi, by samochód z akumulatorem, który odmówił posłuszeństwa, spróbować „odpalić” z kablami podpiętymi do samochodu "udzielającego pomocy". Druga mówi, by je wcześniej odpiąć i w ten sposób zniwelować ryzyko uszkodzenia elektroniki w "reanimującym" aucie.
Kto pomoże?
Jak nie mamy uczynnego sąsiada, a dysponujemy CB Radio, warto krzyknąć na 19-stce i poprosić o pomoc (o ile całkiem nie rozładowaliśmy akumulatora), być może ktoś się zlituje. W większych miastach z taką pomocą przybędą taksówkarze, najczęściej mają kable rozruchowe. Oczywiście taka usługa nie jest darmowa. Będzie jednak taniej niż w przypadku wezwania pomocy drogowej, która zapewne ma swoje "zimowe żniwa".
Wszystkim kierowcom życzymy samych udanych porannych rozruchów, oraz przyczepności na drodze! Aby do wiosny :)
Komentarze