Jesienny wysyp biedronek trwa w najlepsze i wcale nie chodzi nam o markety spożywcze. Te małe owady wciskają się do naszych mieszkań i gryzą.
Pierwsze sygnały otrzymaliśmy od Czytelniczki z Lubienia Górnego, chwilę później okazało się, że podobna sytuacja jest w Resku. Biedronki, których tak dużo okolicy Reska to biedronki arlekinowe, które w XIX wieku sprowadzono do Stanów Zjednoczonych oraz Europy, by zwalczały mszyce. Pochodzą one z południowo-wschodniej Azji.
Owady głównie można zauważyć w zagłębieniach domów i mieszkań, takich jak framugi okienne czy futryny. Warto zaznaczyć, że są one szczególnie uciążliwe dla ludzi ze względu na ich agresywne zachowanie. Wydzielają płyny obronne, które mogą podrażniać oczy, a ponadto mogą nawet ugryźć. Miejsce ugryzione przez te owady jest bolesne, może też być zaczerwienione. Nie stanowi jednak poważnego zagrożenia dla życia i zdrowia.
Biedronki azjatyckie wytwarzają dwa alergeny, które mogą uczulać. Znajdują się w hemolimfie. Ale wydzielane są wtedy, gdy biedronka czuje zagrożenie - gdy je dotykamy, podnosimy. I rzeczywiście, osoby, które maja predyspozycje do uczuleń, mogą to odczuć. Biedronka azjatycka jest zmienna w ubarwieniu. Teraz występują osobniki o barwie ciemnopomarańczowej lub czerwonej. Może być też czarna z czerwonymi kropkami albo żółta z czarnymi kropkami. Biedronka azjatycka może mieć od 0 do 23 kropek.
O tej porze roku widzimy ich znacznie więcej. Szukają ciepła i miejsc do zimowania. To powtarza się co najmniej od 10 lat. Pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i przeczekać ten biedronkowy wysyp.
https://www.resko24.pl/aktualnosci/2360-mamy-inwazje-biedronek-w-calej-okolicy.html?iccaldate=2018-10-1#sigProIdcd3f256c18
Resko24.pl